Jest przerwa obiadowa. Siedzę na ławce w szkolnym korytarzu. Uczę się części mowy, gdyż za 5 minut moja klasa pisze klasówkę z języka polskiego. Wokół mnie są uczniowie, kilku chłopców ze starszych klas przepisuje pracę domową, a młodsi grają w gry. Gdzieniegdzie na podłodze leżą opakowania po śniadaniach. Przez korytarz przechadza się historyk z surową miną na twarzy. Nagle zadzwonił dzwonek. Na twarzy moich kolegów z klasy rysuje się strach. Sara odmawia modlitwę z prośbą, żeby nauczyciel potknął się i złamał nogę. Piotrek wali się po głowie ksiązką, żeby wbić wiedzę do głowy. Nauczyciel zbliża się do sali. Wchodzimy zestresowani do klasy i zaczynamy pisać. Korytarz pusty, tylko pani woźnazbiera papierki po śniadaniach. Wszyscy są w klasie i męczą się nad klasówką.