• Font size:
  • Decrease
  • Reset
  • Increase
Polish Czech English French German Hebrew Italian Portuguese Russian Spanish Swahili BIP
https://www.zsbesko.pl/galeria-foto/1048-2016-06-24-zakoczenie-roku/detail/29735-2017-03-15-jestesmy-autorami.html

,,Historia pewnej znajomości&

            To była, o ile się nie mylę wiosna. On-wysoki 20- latek, o czarnych jak heban włosach, zielonych oczach pięknym uśmiechu… Ona- średniego wzrostu 18- latka, włosy blond z brązowymi pasemkami, oczy błękitne jak niebo, szczupła…A oto ich historia…

            Łukasz, wraz z kumplami właśnie wracał z centrum handlowego. Humor dopisywał im wprost znakomity, bo właśnie jeden z nich opowiadał najnowszy dowcip, nagle na ich drodze pojawiły się One.- Łukasz, patrz!- krzyknął jeden z kolegów i pokazał palcem na trzy dziewczyny. Ale Łukasz zapatrzony był tylko w nią… Jego oczy zdawały się zaraz wyskoczyć, pomimo iż były bardzo solidnie umiejscowione. Na twarzy pojawił się tajemniczy uśmieszek- Acha!- zawołał jakiś rudawy chłopiec. – Patrzcie na niego! Chłopie nawet o tym nie myśl… Nie dla psa kiełbasa, ni…- i nie zdążył dokończyć swoich spostrzeżeń, kiedy zauważył Łukasza stojącego przy owych pannach. – No nie, no to po nim!- powiedział „Rudy’’ i z dziwną tajemniczością złapał się za głowę. W tym samym czasie Łukasz brał się za „poznawanie’’ dziewczyn, ale tylko jedna z nich, naprawdę przyciągnęła wzrok chłopaka. – Cześć, jestem Łukasz!- z dziwnym drżeniem w głosie i z wielkim trudem wypowiedział te słowa. „Co jest, przecież to mam już wyćwiczone jak nikt inny’’. – Cześć, jestem Paulina, a to Wiolka i Julita – odpowiedziała piękna blondyna. I tak to się zaczęło, Łukasz często odwiedzał Paulinę. Razem chodzili na długie spacery po parku, przysięgali sobie miłość do końca życia, wydawało się, że te piękne chwile będą trwały do końca świata, a nawet jeden dzień dłużej…- Cześć, Paula, zapomniałaś już o swoich kumpelach, od kiedy spotykasz się z tym całym Łukaszem, wogule się do nas nie odzywasz! – Z pewną goryczą w głosie, prawie krzycząc powiedziała Julita. „ One nic nie zrozumieją, ale dobrze, w końcu są moimi przyjaciółkami’’. – Ja się chyba zakochałam, raczej na pewno… Ja nie wiem co się ze mną dzieje… - „Acha, no to wpadła jak śliwka w kompot’’ pomyślała Wiolka. W tym samym czasie Łukasz rozmawiał ze swoimi kumplami. – Co ty, zapomniałeś gdzie i kiedy się spotykamy!?- powiedział pół-żartem, pół-serio Rudy. – Nie no co wy, tylko… No widzisz… Pamiętacie tę dziewczynę , blondyna, niebieskie oczy – Rudy, aż podskoczył. – Stary, nie mów, że ty z nią, że wy..- Łukasz pokiwał głową. Tak mijały tygodnie, miesiące, aż pewnego pochmurnego dnia ktoś zapukał do drzwi Łukasza. - Kto tam ?!- zapytał jeszcze zaspany głos. – To ja, muszę z tobą porozmawiać!- powiedziała Paulina. Jej głos zdawał się załamywać . Dziewczyna opowiedziała Łukaszowi całą historię, że musi wyjechać, że firma jej ojca zbankrutowała, że będzie tęsknić… Nagle, z jej pięknych, niebieskich oczu popłynęły wielki jak groch łzy… - Nie płacz, będzie dobrze, wszystko się ułoży, mam taką nadzieję…- Chłopak popatrzył jej głęboko w oczy, przytulił i pocałował w policzek. Potem nadeszła chwila pożegnania… Łukasz bardzo przeżywał rozstanie z ukochaną, po kilku miesiącach okazało się, że on również musi wyjechać, za granicę, razem z bliskimi. Jednak po 30 latach powrócił do swojej rodzinnej miejscowości, do Tomaszowa. Odnalazł kilku swoich dawnych kolegów i zapytał ich o swoją pierwszą miłość- Paulinę. – Niestety, 2 lata temu zginęła w wypadku.- odpowiedział Rudy. Łukasz, pomimo swojego wieku, zaczął płakać… Stali na środku ulicy, a on poważny pan w garniturze, płacze… „ Spóźniłem się, a tak bardzo chciałem z nią porozmawiać”. Udał się przed centrum handlowe „Tu sie spotkaliśmy”, znowu zapłakał, ale tym razem była to jedna, jedyna łza, oddająca hołd jego pierwszej dziewczynie i ich pięknej, młodzieńczej miłości… Wrócił do swojego domu, do wspomnień, do dzieciństwa, do tego co było piękne, ale i czasami bolesne, do tego co przynosiło radość, ale i łzy…

            A więc to prawda, że stara miłość, nie rdzewieje. W końcu Łukasz, który był już poważnym człowiekiem, posiadającym żonę, dzieci, na wieść o śmierci Pauliny rozpłakał się. Nie wstydził się łez, pomimo że w dzisiejszych czasach to symbol słabości…