Artykuły
BRD finał wojewódzki
- Nadrzędna kategoria: Aktualności
- Kategoria: Aktualności
- Utworzono: czwartek, 16, maj 2013 02:43
- Poprawiono: środa, 04, grudzień 2013 23:33
- Opublikowano
10 maja w Hucie Krzeszowskiej odbył się Turniej BRD (Bezpieczeństwo Ruchu Drogowego) na szczeblu wojewódzkim...
Miał zacząć się o 9:00, więc wyruszyliśmy w drogę o 6:00. Po dwu i pół godzinnej podróży przybyliśmy na miejsce. W skład drużyny wchodzili: Miłosz Bajgier, Michał Schmidt, Filip Kijowski (kapitan) i Szymon Kopecki (rezerwowy). Opiekunem drużyny był Jerzy Płatek.
Po wejściu do miejscowej szkoły zawodnicy podstawowi zarejestrowali się. Numerek startowy losował kapitan. Wylosował ostatni, czyli 25. Podstawowi zawodnicy dostali narzutki ze swoimi numerami startowymi i karteczki. Na nich były trzy numerki od 1 do 6. W tych miejscach mieliśmy na miasteczku zatrzymywać się, żeby dostać pieczątkę. Już na początku rywalizacji okazało się, że 5 drużyn nie przybędzie (a więc będzie 20 drużyn).
Potem poszliśmy oglądać miasteczko, lecz za chwilę Miłosz, Michał i Filip musieli iść na testy. Pisali je w trzech klasach. Ja w tym czasie opracowywałem trasy na miasteczku dla nich. Po testach nastąpił uroczysty przemarsz wokół szkoły z tablicami, na których napisane były nazwy powiatów, z których były drużyny. Następnie przemówiło kilka osób, takich jak: wójt, czy ksiądz. Ten drugi dokonał poświęcenia miasteczka ruchu drogowego. Po skończeniu tej części planu turnieju mieliśmy pójść na pierwszą pomoc.
W czasie oczekiwania na nią ujawniono wyniki testów. Poszły niezbyt dobrze. Miłosz miał 17 pkt., Michał 18 pkt., a Filip 21 pkt. Ale wróćmy do dalszych zmagań. Na pierwszej pomocy musieli opatrzeć dziewczynę, która spadła z roweru i krwawi. Pierw Miłosz zabezpieczył miejsce wypadku. W tym samym czasie Filip i Michał opatrywali ranną. Gdy to skończyli, doszli do wniosku, że dziewczyna ma złamaną rękę, więc ją unieruchomili drewnianym przedmiotem. Potem Miłosz zadzwonił po pomoc medyczną. Za to dostali maksymalną liczbę punktów.
Później udaliśmy się na miasteczko. Podstawowi zawodnicy w oczekiwaniu na swoją kolej, jeszcze raz przypomnieli sobie trasę. Ja w tym czasie pilnowałem ich plecaków. Na trasę pierwszy z naszej drużyny wyjechał rowerem górskim Michał. Potem na „damce” pojechał Filip, a ostatniemu, Miłoszowi przypadł również rower górski. Wszyscy przejechali go bezbłędnie, za co gratulowała im sędzina.
Na koniec zostało najtrudniejsze- tor przeszkód. Było 11 przeszkód w kolejności: bramka, slalom, równoważnia, przewożenie przedmiotu, rynna, tarka, łezka, przedmiot na uwięzi, żmijka, piaskownica i stop. Tutaj spotkało nas wielkie zaskoczenie. Do wyboru były tylko rowery- składaki (w Besku uczyliśmy się na rowerach górskich). Pewnie przez to wyniki naszych zawodników z toru przeszkód nie były zachwycające. Miłosz miał 52, Michał 35, a Filip 42 pkt. karnych.
Potem w niezbyt dobrych nastrojach poszliśmy na obiad. Po nim obok miasteczka zobaczyliśmy występy młodych, miejscowych artystów i grup wokalnych. Potem była chyba najciekawsza atrakcja tego punktu Turnieju- pokaz karate i kickboxingu. Przedstawiła go grupa http://oyama.rzeszow.pl.
Gdy skończono ten pokaz, ogłoszono wyniki. Na podium stanęły kolejno drużyny: Huta Krzeszowska(gospodarz)(I miejsce), Czarna (II miejsce) i Rzeszów nr. 6 (III miejsce). Nasza drużyna zajęła jedno z końcowych miejsc w pierwszej 20- ce. Gdy już wszelkie nadzieje na nagrodę zgasły i chcieliśmy jechać do domu (na szczęście Pan Płatek wybił nam to z głowy), w losowaniu o nagrodę niespodziankę zostaliśmy wybrani. Wtedy wrócił nam dobry nastrój. W worku- niespodziance były: dwie piłki do piłki nożnej, piłka do siatkówki, śpiwór i paletki do badmintona. Po tym wydarzeniu, w świetnych humorach wróciliśmy do domu.