2014.05.23-25 wycieczka na Słowację
- Kategoria: Uncategorised
- Utworzono: sobota, 24, maj 2014 20:43
- Poprawiono: czwartek, 29, maj 2014 20:19
- Opublikowano
3 dniowa wycieczka na Słowację.
1 dzień, piątek
O 6.40 byliśmy już na parkingu. Po zapakowaniu bagaży do autobusu wyjechaliśmy w stronę granicy. Pierwszą atrakcją na Słowacji były ruiny zamku Spisky Hrad.
Zamek Spissky jest największym zamkiem średniowiecznym w Europie Środkowej. Pochodzi z XII w. Stoi na wapiennej skale, która góruje nad okolicą. Odgrywał bardzo dużą rolę administracyjną i historyczną. Ostatni właściciele opuścili zamek w 1948 r. Wraz z pobliską okolicą został wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO.
Z wieży zamkowej roztacza się przepiękny widok. Ponieważ była piękna pogoda, mogliśmy podziwiać ośnieżone szczyty Tatr. Zachwycaliśmy się też świstakami, które żyją u podnóża zamku. Oglądaliśmy tam starodawną kuchnię, salę tortur i sypialnię księżniczki.
Podczas zwiedzania zrobiliśmy mnóstwo zdjęć.
Następnie pojechaliśmy do szkoły w Koskowcach. Po obiedzie był czas wolny: graliśmy w piłkę na hali sportowej i na podwórku. W trakcie zabawy mieliśmy możliwość poznania słowackich kolegów. Ja i moje koleżanki zaprzyjaźniłyśmy się z Denisem, Mat’o, Filipem i Jaroslawem.
2 dzień, sobota
W sobotę odwiedziliśmy Humenne, a potem znowu ruiny zamku. Tym razem był to Brekov. Zamek powstał w XIII wieku i znajdował się ongiś na drodze do Polski. W 1466 r. na polach pod zamkiem rozegrała się bitwa między wojskami króla Macieja Korwina i oddziałami polskimi, dążącymi do osadzenia na tronie królewicza Kazimierza. W XVII wieku na zamku odbywały się liczne wystawne przyjęcia. W 1644 zamek został zniszczony przez wojska Rákóczego, a z końcem XVII w. ostatecznie popadł w ruinę. W okolicy zamku znajdują się liczne jaskinie, a wino z tamtejszych piwnic pił sam Jan III Sobieski, który zatrzymał się tam wracając z Wiednia.
Następnie pojechaliśmy do Koskovec, aby przygotować się na dyskotekę. Dziewczyny się stroiły, malowały i układały włosy. Dyskoteka zaczęła się o godzinie 18.00. Na początku zabawy było bardzo trochę drętwo, ale po kolacji wszystko się rozkręciło. Każdy dobrze się bawił, tańczył, śmiał się. Podczas wspólnej zabawy bardzo się zaprzyjaźniliśmy. Uczyłyśmy Słowaków jak się robi piąteczki, żółwiczki, buły i okejky. Cieszę się, że zawarłam zagraniczne znajomości.
3 dzień, niedziela
Ciężko było wstać na 8.00 do kościoła. Szczególnie chłopcy mieli z tym problem. W czasie mszy ksiądz podziękował nam za przybycie. Po śniadaniu byliśmy przygotowani na kolejne ruiny, ale Daniela ubrała sukienkę i dzięki niej uniknęliśmy kolejnej wspinaczki. Pojechaliśmy na lody. Każdy mógł wybrać sobie po 2 gałki o różnych smakach. Zmarzlina spowodowała, że mieliśmy kolorowe języki (co można zobaczyć na zdjęciu).
Po powrocie nastał czas pożegnań. Przyszła grupa kolegów słowackich a wśród nich Filip, który, pięknie śpiewa. Udało się go nam namówić, żeby zaśpiewał i jakimś cudem się zgodził. Wszyscy oniemieli z wrażenia, taki ma piękny głos. Ja o mało się nie popłakałam.
Niestety pobyt na Słowacji już się skończył i musieliśmy wracać. Może za rok znowu się zobaczymy?
Magdalena Florian klasa 5 a
korekta B. Płatek